piątek, 24 stycznia 2014

29. kwietnia 2012




W dokumentacji medycznej jednej z pacjentek szpitala Emekuku, która niedawno przebyła operację cesarskiego cięcia, natrafiłam na zaskakujące zalecenie lekarskie "no shouting, no fighting, no quarrelling" - "nie krzyczeć, nie bić się i nie awanturować". Wywołało to moje głębokie przemyślenia. Czy wspomniane zachowanie jest tu na tyle normalne, że należy zalecać po operacji krótką przerwę, żeby szwy nie puściły?

W pewnym sensie rozumiem problem, bo ciągle zdarzają się sytuacje,
które poruszyłyby umarłego w trumnie. Ktoś przekonywał mnie ostatnio, że jeśli tylko nie są to sprawy wielkiej wagi, należy je całkowicie zignorować w trosce o własne zdrowie
psychiczne i interweniować jedynie w ciężkich przypadkach.


 
Pozdrawiam
Ania

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz