Podobno w Polsce napadało metr śniegu ?
Nie wiem, komu współczuć, wam czy sobie, bo najgorsze upały się zaczęły i
dzisiaj jestem już po 3 prysznicach a niewątpliwie czwarty przede mną.
Niewielki wysiłek fizyczny, a już człowiek jest mokry.
Największy
dzisiejszy wysiłek to taniec na pogrzebie. Już chyba przyzwyczailiście
się, że tutaj tańczy się przy każdej okazji, prawda? Orszak przed trumną
rozpoczynała grupa ubranych na biało z czerwonymi dodatkami mężczyzn, z
których pierwszy powiewał jakąś flagą. Pewnie bractwo świętego
jakiegoś. Za nimi bębniarze. W szybki rytm tych bębnów panowie tanecznie
biegli wężykiem niby korowód na balu. Na ten widok nasza siostra
Kongijka orzekła : „Nie zamierzam tu umierać. Nie płakanoby po mnie,
tylko by świętowano...” No właśnie, ja już naprawdę nie wiem, czy
pogrzeb ma być smutny, czy wesoły? Jeden z ojców zapytał, jak to jest w
naszym kraju. „Smutno, wszyscy idą powoli ze zwieszonymi głowami i wolno
śpiewają”. „Chciałbym kiedyś raz zobaczyć taki pogrzeb”- odpowiedział.
Był straszny tłum ludzi. No a na koniec,
jak już wychodziłyśmy, okazało się, że panowie tańczą prawdziwy,
tradycyjny taniec. Oczywiście odpowiednie instrumenty i stroje. Ten
rodzaj widziałam pierwszy raz na żywo. Fascynacja, zdjęcia, film i ....
nieodparta potrzeba dołączenia się. Taaa... próbowałam. Publika wstała w
całości, okrzyki, oklaski, zagrzewanie do tańca. Mieli prawdziwą
radochę. No cóż, nie mogę sobie odmówić :)).
Od kilku dni są z nami 2 nowe aspirantki, a trzecia na dochodne. Ożywiło
się i odmłodniało. Obie są spoza Igbolandu i przynoszą swoją kulturę,
pieśni i języki. Polski to jest gdzieś za górami, za lasami, a tutaj
używamy angielskiego, francuskiego, czasem hiszpańskiego i igbo. Teraz
wzbogacamy się o aucha i tiv.
Trwają
próby autorskiego utworu o naszej Założycielce + dodatkowy program w
Igbo na niedzielne święto zgromadzeniowe. Wszystko z tańcem i w rapach
(kolorowy materiał zamiast spódnicy). Mamy to nagrywać.
Pozdrawiam BARDZO CIEPŁO
Ania
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz