poniedziałek, 4 lutego 2013

27. marca 2010

Kochani !
Czas pędzi jak szalony i nie wiadomo kiedy wchodzimy już w Wielki Tydzień. Trzeba chyba wyjść i narwać jakichś gałązek palmowych na jutro...






Za nami intensywny tydzień ślubów wieczystych Angeliki i spotkań z naszymi siostrami z Rzymu. 




 





Sama ceremonia była na szczęście prosta jak na tutejsze zwyczaje, bo w tym samym dniu biskup przyjmował dary od parafii połowy diecezji podczas tzw. „Cathedraticum” i ludzie obowiązkowo byli tam. 









 






Mogło więc być zgodnie z naszym stylem – rodzina, przyjaciele, klaretyni.







 
Oczywiście rodzina się bardzo postarała, zapewniła orkiestrę i wodzireja. Wyposażyli nam klasztor w różności, bo tutaj podczas ślubów wieczystych obdarowuje się jak podczas wesela. Na razie to wszystko leży w pudłach i czeka na lepsze czasy przeprowadzki do naszego domu. Budowa ma ruszyć i zakończyć się w tym roku ale ja podchodzę do takich planów ostrożnie. „African time”. Np. „I’m coming” i „it will be very soon” oznacza, że coś ma się odbyć w bliżej nieokreślonym czasie.

Co do misji w Mbutu, to posuwamy się do przodu, ale małymi i bardzo ostrożnymi krokami, badając grunt przed postawieniem nogi. Odkrywamy rzeczywistość, która jest bardziej skomplikowana, niż się to wydaje na pierwszy rzut oka. Ale to dobrze. Zdobywamy wiedzę i doświadczenie. Ja też widzę po tym roku, że lepiej rozumiem mentalność ludzi i lepiej potrafię zinterpretować, co mówią i odczytać ich zachowanie. Zobaczyłam to wyraźniej podczas wizyty sióstr. Byłam w stanie „przetłumaczyć” czyjeś słowa „on chce powiedzieć to i to” i moje siostry Afrykanki żywo przytakiwały, że to o to chodzi. Bardzo mnie to miło zaskoczyło. Afrykanizuję się. To jest trochę łamigłówka i ma swoje prawa. Np. chcąc coś konkretnego załatwić trzeba czasem wykonać 3 telefony. Za pierwszym razem jest luźna rozmowa nt. tego, co słychać. Na drugi dzień przedstawiamy sprawę ogólnie i badamy grunt, reakcję. Kończymy niezobowiązująco. Trzeci telefon jest konkretny i omawiamy szczegóły. Czyż cierpliwość nie jest jedną z najważniejszych zalet misjonarza ? :)

Pozdrawiam i życzę owocnego Wielkiego Tygodnia przeżytego głęboko i w skupieniu. Ktoś oddał za nas życie. Ktoś nas pokochał bardziej niż siebie samego.

Pozdrawiam,
Ania

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz