poniedziałek, 4 lutego 2013

Owerri, 4. lipca 2010

Kochani!
W zasadzie nie mam dla was wielu opowieści, ale zawsze dobrze coś wysłać, żeby ucieszyć przyjaciół. 




Kupiłyśmy na targu nowe robaki i tym razem zrobiłam zdjęcie. Termity. Powstał spór międzynarodowy, czy należy je myć i sparzać wodą (Kongo), czy też jeść od razu, żeby nie straciły całego pysznego smaku (Nigeria). Tym razem nie skorzystałam z przyjemności.






Sfotografowałam też Aimee ze zdechłym zwierzęciem, których całe stada zjadają nasze uprawy kukurydzy. Dzielnica była jeszcze niedawno niezamieszkała, a teraz wszędzie są nowe domy, więc biedne zwierzęta nie mają co jeść i znalazły sobie świetne żerowisko na naszym polu. Zwołują kolegów z całej okolicy. 




Drużyna Nigerii grała bardzo słabo w Mundialu i od razu odpadła. Są podejrzenia, że ktoś rzucił na nich klątwę i nic nie mogli zrobić. 

Poza tym wszystko idzie ustalonym trybem z wyjątkiem mojej próby praktykowania jazdy samochodem. Po trzech dniach zakończyła się ona pęknięciem paska klinowego w drodze do Mbutu w ulewnym deszczu i odholowaniem samochodu do domu. Na razie nici, bo sprawa wymaga głębszej naprawy. W każdym razie byłam z siebie dumna, że jadę po wertepach w trudnych warunkach. Tylko samochód tego nie wytrzymał :). Ale nic. Idziemy dalej. 

Pozdrawiam,
Ania

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz