Kochani !
Piszę w Nowy Rok życząc Wam
świadomego jego przeżycia. Niech to będzie czas nie tylko „płynięcia z
prądem” wydarzeń i wymagań codziennego życia ale czas nieustannego
rozwoju naszego człowieczeństwa, wykorzystania szans na wewnętrzny
wzrost. No i „spieszmy się kochać ludzi”, mało czasu, a właśnie o to nas
zapytają u bram raju.
Mój strój pogrzebowy |
No właśnie, trochę
eschatologicznie napisałam. A tu zmarł wujek Angeliki , miał 90 lat i
był najstarszy w wiosce. Rodzina się zebrała na walnym zgromadzeniu,
żeby przedyskutować sprawę pogrzebu. Angelika miała tylko jedno pytanie –
data i godzina, żeby zawiadomić znajomych. Spokojnie, co się tak
spieszysz, tu jest wiele szczegółów do omówienia - orzekły ciotki –
jakaś europejska mentalność się wkrada. Data i godzina. Ten pogrzeb nie
jest do płakania ale ku uciesze – żeby jeść, spotkać rodzinę i poznać
tych, co mieszkają w Lagos i za granicą. Istotne jest, czy wszyscy zdążą
przybyć, co będzie w menu no i jakie stroje uszyjemy sobie na tę
okazję. Będą one oczywiście jednakowe dla wszystkich. Jedna z zasadniczych kwestii – czy rapa (materiał zastępujący spódnicę) ma
być z jednej, czy, tradycyjnie, z dwóch warstw. Można by przygotować
naprawdę piękną i wielką celebrację, gdyby nie to, że kościół katolicki
ograniczył czas od śmierci do pogrzebu do 2 tygodni. Po tym czasie grzeb
sobie sam.
Celebracja ku uciesze... Śmierć jest
tutaj częścią życia. Zmarli pozostają z nami, tylko przechodzą do innego
wymiaru. Nie panujemy nad naszym życiem, jak to się nam czasem w
Europie wydaje. Nie ma dobrej opieki zdrowotnej, umierają dzieci, co i
raz ktoś ginie napadnięty przez bandytów albo zabity z różnych przyczyn.
Życie jest w ręku Boga, więc ludzie modlą się o bezpieczną podróż, o
przeżycie kolejnego dnia i dziękują, że dożyli do dzisiaj, podczas gdy
inni, bogatsi i potężniejsi, są już po tamtej stronie.
Ludzie dziękują za wszystko i
wyrażają to w kościele w tanecznych procesjach i ofiarach pieniężnych i
materialnych. Raz przy takiej okazji szaleniec wszedł na prezbiterium i
wycelował palcem w biskupa „Biskup ! A ty, co tak tutaj siedzisz ? Nie
masz za co Panu Bogu dziękować ?”
Zmarł też eze (król) Nekede. To dopiero będzie pogrzeb ! Siostry żałują, bo on obiecał podarować nam ziemię pod klasztor.
No
i miało być jeszcze coś o Abuji. Stolica zbudowana w szczerym polu 15
lat temu. Szerokie ulice, przemyślany plan urbanistyczny. Elektryczność,
autobusy miejskie, sporo nowoczesnych budynków, mnóswo muzułmanów
ubranych w odmianie afrykańskiej. Żadnych zasłon na twarzy czy ponurych
kolorów. Do naszego autobusu weszła piękna, młoda kobieta ubrana w
elegancką bordową suknię z narzuconym cienkim czarnym batystem
artystycznie haftowanym w kwiaty i misternym kolorowym zawojem na
głowie. Kazała otwierać bagaże i wykrywaczem metalu sprawdzała, czy nie
ma jakiegoś niebezpiecznego ładunku. Wyraziłam zachwyt jej strojem -
„dziękuję, jestem muzułmanką !” Jacyś faceci próbowali się kłócić, nie
mieli nic do gadania. Mojego bagażu nie ruszyła. Jestem katolicką
siostrą. Szacuneczek. Meczety na każdym kroku.
Cdn.....
Pozdrawiam,
Ania
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz