poniedziałek, 4 lutego 2013

Nowy Rok 2010



Kochani !

Piszę w Nowy Rok życząc Wam świadomego jego przeżycia. Niech to będzie czas nie tylko „płynięcia z prądem” wydarzeń i wymagań codziennego życia ale czas nieustannego rozwoju naszego człowieczeństwa, wykorzystania szans na wewnętrzny wzrost. No i „spieszmy się kochać ludzi”, mało czasu, a właśnie o to nas zapytają u bram raju.

Mój strój pogrzebowy
No właśnie, trochę eschatologicznie napisałam. A tu zmarł wujek Angeliki , miał 90 lat i był najstarszy w wiosce. Rodzina się zebrała na walnym zgromadzeniu, żeby przedyskutować sprawę pogrzebu. Angelika miała tylko jedno pytanie – data i godzina, żeby zawiadomić znajomych. Spokojnie, co się tak spieszysz, tu jest wiele szczegółów do omówienia - orzekły ciotki – jakaś europejska mentalność się wkrada. Data i godzina. Ten pogrzeb nie jest do płakania ale ku uciesze – żeby jeść, spotkać rodzinę i poznać tych, co mieszkają w Lagos i za granicą. Istotne jest, czy wszyscy zdążą przybyć, co będzie w menu no i jakie stroje uszyjemy sobie na tę okazję. Będą one oczywiście jednakowe dla wszystkich. Jedna z zasadniczych kwestii – czy rapa (materiał zastępujący spódnicę) ma być z jednej, czy, tradycyjnie, z dwóch warstw. Można by przygotować naprawdę piękną i wielką celebrację, gdyby nie to, że kościół katolicki ograniczył czas od śmierci do pogrzebu do 2 tygodni. Po tym czasie grzeb sobie sam.


Celebracja ku uciesze... Śmierć jest tutaj częścią życia. Zmarli pozostają z nami, tylko przechodzą do innego wymiaru. Nie panujemy nad naszym życiem, jak to się nam czasem w Europie wydaje. Nie ma dobrej opieki zdrowotnej, umierają dzieci, co i raz ktoś ginie napadnięty przez bandytów albo zabity z różnych przyczyn. Życie jest w ręku Boga, więc ludzie modlą się o bezpieczną podróż, o przeżycie kolejnego dnia i dziękują, że dożyli do dzisiaj, podczas gdy inni, bogatsi i potężniejsi, są już po tamtej stronie.

Ludzie dziękują za wszystko i wyrażają to w kościele w tanecznych procesjach i ofiarach pieniężnych i materialnych. Raz przy takiej okazji szaleniec wszedł na prezbiterium i wycelował palcem w biskupa „Biskup ! A ty, co tak tutaj siedzisz ? Nie masz za co Panu Bogu dziękować ?”

Zmarł też eze (król) Nekede. To dopiero będzie pogrzeb ! Siostry żałują, bo on obiecał podarować nam ziemię pod klasztor.

No i miało być jeszcze coś o Abuji. Stolica zbudowana w szczerym polu 15 lat temu. Szerokie ulice, przemyślany plan urbanistyczny. Elektryczność, autobusy miejskie, sporo nowoczesnych budynków, mnóswo muzułmanów ubranych w odmianie afrykańskiej. Żadnych zasłon na twarzy czy ponurych kolorów. Do naszego autobusu weszła piękna, młoda kobieta ubrana w elegancką bordową suknię z narzuconym cienkim czarnym batystem artystycznie haftowanym w kwiaty i misternym kolorowym zawojem na głowie. Kazała otwierać bagaże i wykrywaczem metalu sprawdzała, czy nie ma jakiegoś niebezpiecznego ładunku. Wyraziłam zachwyt jej strojem  - „dziękuję, jestem muzułmanką !” Jacyś faceci próbowali się kłócić, nie mieli nic do gadania. Mojego bagażu nie ruszyła. Jestem katolicką siostrą. Szacuneczek. Meczety na każdym kroku.

Cdn.....

Pozdrawiam,
Ania

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz