poniedziałek, 4 lutego 2013

30. stycznia 2010

Kochani !

Zima w pełni i pogoda taka jak u was. Też 30 stopni, a nawet w tej chwili w moim pokoju 31,7. Wieczory spędzamy na zewnątrz, wystawiając krzesła na trawę i rozkoszując się chłodniejszym wiatrem z północy. Takie polskie, upalne lato.

Nasi bracia skończyli kapitułę prowincjalną i nowy-stary zarząd (zmiana tylko 1 osoby) świętują następne 6 (tu zmiana, bo było 3) lata kadencji zajadając wołowinę z  zaprzyjaźnionej już przez kilka dni, pasącej się pod naszymi oknami krowy. Bardzo była sympatyczna, ale jej los przesądzony.
Praca w Mbutu

Jeździmy do Mbutu 2 razy w tygodniu w szarym, a właściwie czerwonym pyle dróg. Po każdej takiej wyprawie ubranie do prania. W drodze powrotnej co i raz ktoś zabiera nas na stopa, więc poznajemy nowych ludzi i ich opowieści. Część jest w ibo, ale potem Angelika zdaje mi relację. Nasz kierowca ostatnio zabrał osobę ubraną jak siostra zakonna, która okazała się „prorokinią”. Zaproponowała mu podanie intencji, w których się będzie modliła i zostawiła nr telefonu, żeby po spełnieniu jego próśb mógł złożyć odpowiednią ofiarę dziękczynną. Uczciwy interes. Inny kierowca nigdy nikogo nie zabiera, bo się boi bandytów, ale coś go tknęło i podwiózł nas. Tego samego dnia w cudowny sposób kupił benzynę omijając wielokilometrową kolejkę.

Nowe aspirantki ożywiły wspólnotę i nasze wieczorne rozmowy przy kolacji stały się prawie tematycznymi dyskusjami z obroną różnych stanowisk. Czasem też potrzebna jest nauka jedzenia nożem i widelcem. To mi przypomina opowieść o. Josaphata, któremu jeden z europejskich współbraci zwrócił uwagę, że je fu fu palcami, tradycyjnie maczając kawałki w zupie z liści i połykając w całości bez gryzienia. A powinien używać noża i widelca. „Dlaczego?” , „Bo tak jest ogólnie przyjęte”, „Przez kogo?”. No właśnie, przez kogo?
Załączam zdjęcie naszych aspirantek. 2 z przodu są z nami, a 2 z tyłu przygotowują się do wstąpienia.

Pozdrawiam wszystkich. Jesteście w mojej pamięci i modlitwie.
Ania

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz