Witam ponownie!
Jestem
zdrowa i dobrze się czuję. Nie miałam nawet problemów żołądkowych. Co
się działo? Byłyśmy w katedrze w Wielki Czwartek : full księży i
zakonnic. Zakony tutejsze są w większości tutaj fundowane na prawach
diecezjalnych. Wszyscy w habitach po szyję i kostki. Białych. Postulantki
też w uniformach. W ogóle Kościół tutejszy pod wieloma względami
przypomina mi polski i to bardziej niż hiszpański. Na przykład
rozpowszechniona jest tu koronka do Bożego miłosierdzia i wszyscy znają
Faustynę. Dużo form i modlitw. Komunia oczywiście tylko do ust. Angelika
tłumaczy, że przywiązanie do form i liczne modlitwy ustne służą
umocnieniu Kościoła i identyfikacji wiernych w spotkaniu z napierającym
islamem.
Tradycyjne instrumenty |
W
niedzielę klaretyni zaprosili nas na kolację. Jedzenie tutejsze stanowi
dla mnie pewną trudność. Jem, ale uzupełniam europejskim. Robią tzw.
zupy - czyli zielsko z mięsem lub rybą strasznie pikantne i o zapachu,
który mnie nie zachęca. Ponadto dodają do wszystkiego olej - więc jest
tłusto. Owoce OK - banany, mango, papaja, i bardzo smakowite ananasy.
Rozumiem połowę tego, co mówią. Raz, że w ogóle mój słownik jest ograniczony, a dwa, że wymawiają inaczej.
Po
świętach miałyśmy spotkanie dla aspirantek. W czerwcu następne
spotkanie. Jestem zadowolona. Sama też skorzystałam z konferencji
klaretynów. Przy okazji uczę się języka religijno-kościelnego. Fajne
dziewczyny i w ogóle ludzie są tutaj serdeczni, otwarci i samodzielni.
Ubierają się po europejsku i są bez kompleksów.
No to tyle na razie. Chyba się aklimatyzuję, bo mniej odczuwam gorąco.Pozdrawiam i jestem z wami sercem i myślami i modlitwą.
s. Ania RMI
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz