poniedziałek, 4 lutego 2013

Owerri, 18. lipca 2010

Kochani,
Donoszą mi tu korespondenci o afrykańskich upałach w Polsce. To chyba po prostu ekstremalny rocznik – bardzo śnieżna, długa i mroźna zima, a teraz gorąco. Roczna średnia krajowa temperatur i opadów musi być zachowana.

Pacjentów w Mbutu jest teraz więcej, bo skończył się sezon prac polowych i ludzie przypomnieli sobie, że trzeba się ewentualnie leczyć, no i ziąb 20-25 stopni sprzyja przeziębieniom i malarii ze spadku odporności. Napotkałam nową trudność, której do tej pory nie byłam świadoma. Otóż pytanie „ile ma pani lat”, należy do rodzaju trudnych. „30”, co po dokładnym badaniu okazuje się 36, „no, myślę, że chyba więcej niż 50”- około 55. Czy to w ogóle ma znaczenie? Nie bądźmy detalistami, określenie dekady jest zupełnie wystarczające i nie dociekajmy nierozsądnymi pytaniami o rok urodzenia. Któż to może wiedzieć? Byliśmy przy tym, ale za mali, żeby dobrze zapamiętać, a nikt tego nie zapisał i posiadanie dokumentów tożsamości też nie zawsze jest konieczne.
Czasem nasze aspirantki dzielą się opowieściami. Zaznaczam, że są to wiadomości zasłyszane, a nie doświadczone. Otóż wpływ religii tradycyjnych jest wciąż bardzo żywy. Zdarza się ksiądz, czy siostra, w których kieszeni znaleźlibyśmy niewielkie, niewinnie wyglądające przedmioty obdarzone jednak niezwykłą mocą. Zapewnią one „powerful preaching” – czyli głoszenie płomiennych kazań powalających słuchaczy lub szczęśliwe dobrnięcie do ślubów wieczystych i zajęcie pozycji przełożonej. Podobną skutecznością odznaczają się nocne rytuały samotnie (lub po wciągnięciu innych sióstr) odprawiane w celi klasztornej. Zdemaskowanie powyższego procederu skutkuje wyrzuceniem z zakonu lub nałożeniem pokuty „ku nawróceniu”. Jakże dosłowne znaczenie ma tu polskie porzekadło „Panu Bogu świeczka i diabłu ogarek”. 

Dawniej duchom składano ofiary w ludziach, niekoniecznie materialnie, ale np. duchowo, najlepiej bliskich, najbardziej ukochanych. I tak głęboko wierząca „strong catholic” parafianka nie może mieć dzieci z powodu klątwy rzuconej przez matkę. I tak dobrze, że nie zgadza się na „małżeństwo” z duchem, któremu została ofiarowana. Wtedy miałaby mnóstwo dzieci w ... świecie duchowym. Sęk w tym, żeby uwierzyła, że Bóg jest silniejszy od wszelkich klątw. To wystarczy. Zburzenie psychologicznej bariery. 

W przychodni HIV pocieszające odkrycie. W mojej głowie została informacja z lat studiów, że zarażeni HIV żyją najwyżej 10-15 lat. A tu proszę, dorośli, którzy zarazili się przy urodzeniu. Od tamtych czasów wprowadzono nowe leki i mamy teraz ich I i II generację. III jest w opracowaniu. Bardzo ważne jest przestrzeganie zaleceń, ponieważ nieregularne przyjmowanie leków wytwarza oporność wirusa i trzeba przejść do II generacji, a jeśli to samo stanie się z II... trzeciej jeszcze nie ma więc... jeśli ci życie miłe... słuchaj lekarza.


Pozdrawiam ciepło, choć nie tak gorąco, jak w Polsce,
Ania

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz