Kochani,
Donoszą
mi tu korespondenci o afrykańskich upałach w Polsce. To chyba po prostu
ekstremalny rocznik – bardzo śnieżna, długa i mroźna zima, a teraz
gorąco. Roczna średnia krajowa temperatur i opadów musi być zachowana.
Pacjentów
w Mbutu jest teraz więcej, bo skończył się sezon prac polowych i ludzie
przypomnieli sobie, że trzeba się ewentualnie leczyć, no i ziąb 20-25
stopni sprzyja przeziębieniom i malarii ze spadku odporności. Napotkałam
nową trudność, której do tej pory nie byłam świadoma. Otóż pytanie „ile
ma pani lat”, należy do rodzaju trudnych. „30”, co po dokładnym badaniu
okazuje się 36, „no, myślę, że chyba więcej niż 50”- około 55. Czy to w
ogóle ma znaczenie? Nie bądźmy detalistami, określenie dekady jest
zupełnie wystarczające i nie dociekajmy nierozsądnymi pytaniami o rok
urodzenia. Któż to może wiedzieć? Byliśmy przy tym, ale za mali, żeby
dobrze zapamiętać, a nikt tego nie zapisał i posiadanie dokumentów
tożsamości też nie zawsze jest konieczne.
Czasem
nasze aspirantki dzielą się opowieściami. Zaznaczam, że są to
wiadomości zasłyszane, a nie doświadczone. Otóż wpływ religii
tradycyjnych jest wciąż bardzo żywy. Zdarza się ksiądz, czy siostra, w
których kieszeni znaleźlibyśmy niewielkie, niewinnie wyglądające
przedmioty obdarzone jednak niezwykłą mocą. Zapewnią one „powerful
preaching” – czyli głoszenie płomiennych kazań powalających słuchaczy
lub szczęśliwe dobrnięcie do ślubów wieczystych i zajęcie pozycji
przełożonej. Podobną skutecznością odznaczają się nocne rytuały samotnie
(lub po wciągnięciu innych sióstr) odprawiane w celi klasztornej.
Zdemaskowanie powyższego procederu skutkuje wyrzuceniem z zakonu lub
nałożeniem pokuty „ku nawróceniu”. Jakże dosłowne znaczenie ma tu
polskie porzekadło „Panu Bogu świeczka i diabłu ogarek”.
Dawniej
duchom składano ofiary w ludziach, niekoniecznie materialnie, ale np.
duchowo, najlepiej bliskich, najbardziej ukochanych. I tak głęboko
wierząca „strong catholic” parafianka nie może mieć dzieci z powodu
klątwy rzuconej przez matkę. I tak dobrze, że nie zgadza się na
„małżeństwo” z duchem, któremu została ofiarowana. Wtedy miałaby mnóstwo
dzieci w ... świecie duchowym. Sęk w tym, żeby uwierzyła, że Bóg jest
silniejszy od wszelkich klątw. To wystarczy. Zburzenie psychologicznej
bariery.
W
przychodni HIV pocieszające odkrycie. W mojej głowie została informacja
z lat studiów, że zarażeni HIV żyją najwyżej 10-15 lat. A tu proszę,
dorośli, którzy zarazili się przy urodzeniu. Od tamtych czasów
wprowadzono nowe leki i mamy teraz ich I i II generację. III jest w
opracowaniu. Bardzo ważne jest przestrzeganie zaleceń, ponieważ
nieregularne przyjmowanie leków wytwarza oporność wirusa i trzeba
przejść do II generacji, a jeśli to samo stanie się z II... trzeciej
jeszcze nie ma więc... jeśli ci życie miłe... słuchaj lekarza.
Pozdrawiam ciepło, choć nie tak gorąco, jak w Polsce,
Ania
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz