Kochani,
Jakby to powiedziała moja siostra „wygrzebujemy się z czeluści” po serii
nieciekawych infekcji z błędami w leczeniu (lekarzu lecz się sam, ale
pamiętaj, że Afryka to nie Europa i twoja wiedza nie zawsze ma tu
zastosowanie). Kończy się też szczęśliwie około miesięczny strajk
lekarzy, a zatem i przerwa w pracy w General Hospital i zaświtało
światło nadziei na wznowienie praktyk jazdy samochodem.
Strajk
objął szpitale państwowe i naprawdę dotknęło to ludzi, bo lekarze nie
przyjmowali nawet nagłych przypadków zakładając, że można przecież
leczyć się w prywatnych szpitalach. I tak za wszystko się płaci,
państwowo, czy prywatnie, z wyjątkiem garstki pracowników dużych
przedsiębiorstw, którzy są ubezpieczeni i płacą 10%. Jedna z
nauczycielek „Claret Academy” zmarła w wyniku powikłań poporodowych.
Ponoć miała nadciśnienie, za długo zwlekała, nie wiedziała, gdzie ma
rodzić i tak się to skończyło. Zostawiła męża, jedno swoje dziecko i
dwoje przybranych z pierwszego małżeństwa męża – pierwsza żona zmarła
też po porodzie. Teraz facet będzie miał trudności z ponownym ożenkiem,
bo oczywistą jest rzeczą, że ciąży nad nim klątwa i żadna dziewczyna nie
będzie chciała być następną. Być może gdyby nie strajk...
Nasza
postulantka Felicia (jest postulantką od kilku dni i oswaja się z nowym
uniformem, w którym nie wie, jak się poruszać – chodzić normalnie, jak
dotychczas, czy jakimś specjalnym, posuwistym krokiem, który przystoi
siostrze) wznowiła nauczanie katechizmu w szkole i to w szkole średniej.
Jako, że Felicia jest cicha i nieśmiała i rzadko podnosi głos, a
młodzież rozpuszczona, byłam bardzo ciekawa, czy udaje jej się utrzymać
dyscyplinę na lekcjach. Ależ oczywiście, nie ma żadnego problemu (???).
Stosuje motodę sprawdzoną podczas jej własnej edukacji. Zapowiada, że po
przedstawieniu tematu będzie zadawać pytania i ci, którzy odpowiedzą
poprawnie będą bić po głowie (w jakiś specjalny sposób, kciukiem, co
jest ponoć bardzo bolesne) tych, co źle odpowiedzieli. Panuje cisza jak
makiem zasiał, bo każdy chce być tym, co będzie bił, a nie tym bitym.
Zastanawiem się, czy metoda ta ma zastosowanie w polskim szkolnictwie?!
Przypominam sobie księdza, który w gadających rzucał kluczami.
W Polsce, kiedy gospodarze sobie popiją, zdarza się, że pobiją się
sztachetami, a większe kłótnie rodzinne mogą zaangażować siekierę. W
Mbutu przyjęłyśmy dziewczynę pobitą przez tatusia alkoholika maczetą w
głowę i głęboko.... ugryzioną w plecy. Rana nawet nie zropiała, jak
można byłoby się spodziewać. Oni to mają odporność. Dziewczyna mogłaby
nawet mieszkać poza domem, ale... osobą najbliższą jej sercu jest
babcia, też zresztą bita przez synalka.
Jak widzę, ten mail nie jest bardzo optymistyczny, wspomniałam, że okres
fascynacji mi minął. Za to jest realistyczny, co ma też niewątpliwą
wartość.
Pozdrawiam Was mimo wszystko z uśmiechem i życzę wytrwałości w oczekiwaniu wiosny
Ania
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz