Kochani,
Czas
tzw. wakacji, który od tzw. zwykłego różnił się jedynie zmianą rodzaju
aktywności, dobiega końca. Jest z nami już komplet wspólnoty, wliczając
młodzież. Nastąpiła wymiana – aspirantce Rose zasugerowałyśmy pójście na
studia (grzecznościowa forma poinformowania, że na razie jeszcze nie
dojrzała do kontynuacji formacji zakonnej, ale drzwi są otwarte, więc za
kilka lat może próbować znowu), a dołączyła do nas Vivian. Oficjalnie
rozpoczęła ona aspirantat 8 września podczas prostej, cichej
uroczystości. Podzieliła się z nami
swoimi odczuciami na temat powołania i zaskoczyły mnie jej poglądy co do
tego, kto spełnia warunki wstąpienia do zakonu. Powinna to być osoba z
bogatego domu (są koszty ponoszone podczas formacji, traktuje się to
trochę jak wysłanie dziecka na studia), piękna i wysoka, żeby dobrze
prezentowała się w habicie. Pomyślałam, że może jest tak dlatego, że
siostry i księża są tu traktowani trochę jak „zwierzęta ofiarne”, a Panu
Bogu ofiaruje się to, co najlepsze, jak młody jednoroczny cielec bez
skazy ze Starego Testamentu. Tylko ofiarowanie Panu Bogu może
usprawiedliwić to marnotrawstwo, które skutkuje mniejszą ilością wnuków i
prawnuków. Pierwszym obowiązkiem jest prokreacja. Za to wyrzeczenie
rodzina spodziewa się błogosławieństwa Bożego. Jesteśmy więc ofiarą
przebłagalną.
Startuje szkoła i postulantka Agata już zajęła strategiczną pozycję w sklepiku z podręcznikami. Ponieważ
zapowiada się prawdziwy szturm rodziców, przez pierwsze tygodnie będą
jej pomagać aspirantki. Siostra Aimee angażuje się w tym roku już w
pełni w nauczanie. Została szefem sekcji języka francuskiego.
My
z Angeliką nadal walczymy z rzeczywistością naszej wsi w Mbutu. Projekt
budowy studni głębinowej postępuje szybko, co daje mieszkańcom mylne
wrażenie, że jesteśmy przy kasie. A tajemnica tkwi w zaangażowaniu i
uporze. Planujemy dalsze działania...
Pozdrawiam,
jak zawsze najserdeczniej i dziękuję za ostatnio otrzymane listy.
Odpowiadam powoli, w miarę możliwości, bo krótkie godziny dostępu do
prądu (kradzione niestety z rekreacji) spędzam nad rachunkami i
rozliczeniem projektu.
Ania
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz