poniedziałek, 4 lutego 2013

7. maja 2009

Kochani!
Pozdrawiam wszystkich!

U nas deszcze coraz częstsze i obfitsze. Teraz też z tego powodu nie ma internetu, więc próbuję wykorzystać czas na napisanie do was i wklejenie tego później.

Jeździmy codziennie z Angeliką załatwiać jakieś sprawy głównie związane z przyszłością naszej fundacji i z uzyskaniem długoterminowej wizy dla nas obu z Aimee. Aimee jest w Kongo a jej papiery jeszcze nie ruszyły z Nigerii, dlatego wszystko poooooootrwa.

Dzisiaj w kolejce do biskupa wysłuchałyśmy opowieści księdza, który został porwany dla okupu i wywieziony do Ghany. Z góry zapowiedział, że nie będzie żadnych pieniędzy i jest przygotowany na śmierć. W dodatku był więziony z innym człowiekiem, którego porwano przez pomyłkę, biorąc go za kogoś innego. Spędzili w lesie 3 dni bici i bez jedzenia, ale ostatecznie dzięki nieugiętej postawie zostali wypuszczeni. Bo i tak nie było widoków na okup.

Potem pojechaliśmy po benzynę. Strajk pracowników stacji benzynowych. Przez wjazdem kłębił się tłum samochodów i motocykli. Niektóre wpuszczano, ale bardzo powoli. Ustawiły się 2 kolumny, a kierujący ruchem co jakiś czas wstrzymywał jedną kolumnę poprzez znak ręką i przywleczenie kijem zdechłej opony, uniemożliwiającej przejazd. Klaretyn, który był naszym kierowcą, postanowił przyspieszyć proces uzyskiwania benzyny i poszedł po wsparcie do kierownika stacji. Dzięki temu, że my byłyśmy w habitach (przywileje), kierownik łaskawie polecił nam udać się do niejakiego Mika. Po wyjściu z jego kanciapy okazało się że osobnik w czerwonej koszulce zwany Mikiem stoi właśnie z wyciągniętymi pięściami gotowy do bójki z jednym z kierowców. Trzeba było naszych mediacji. Z benzyną jest problem . W kraju, gdzie wydobywa się najwięcej ropy w Afryce.

Filozofat w Nekede podczas zakończenia kursu
Odwiedziłyśmy Nekede, gdzie klaretyni prowadzą parafię, szkołę i gdzie jest filozofat dla męskich zgromadzeń. Przyjemne, zadbane miejsce. Mnóstwo nieznanych mi roślin i hodowla jak najbardziej znanych świń i kur. Uprawa ananasów, manioku, rożnego typu warzyw. W szkole była właśnie pora sjesty i młodsze dzieci spały. Ręce i głowy miały oparte na ławkach i ........ spały niektóre snem kamiennym. Padło pytanie, czy w Polsce dzieci mają sjestę. No mają, ale....... na łóżkach. W szkole każdy nauczyciel chodzi z kijem i używa go w razie potrzeby.



Seminarium w Okpala
 Seminarium tej diecezji zbudowali Niemcy i nadal je wspierają. Studiuje tu 600 kleryków (sześciuset - dla uniknięcia pomyłki).

Był tu polski misjonarz, ksiądz szensztadzki. Przekazano mi, że po 3 miesiącach fu-fu (maniok) był już jego ulubionym jedzeniem. Wyjechał po kilku latach z powodu zbyt trudnego klimatu. Jeśli chodzi o jedzenie, to Angelika zbiera w ogródku ślimaki i je gotowane. Spróbowałam jednego i to na razie wystarczy. Lepsze są frytki z manioku z gotowanymi bananami. 


Ślimaki
 Pozdrawiam. s. Ania RMI

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz