poniedziałek, 4 lutego 2013

3. listopada 2009

Kochani!
Jedną z przyjemniejszych myśli jest uprzytomnienie sobie, że w Polsce zaczyna się listopad ze wszystkimi tego konsekwencjami, a tu wciąż lato. Straszą, że nadchodzą upały...

Spotkanie dla aspirantek było tym razem krótsze i mniej intensywne, przynajmniej zewnętrznie. Tak naprawdę to i ja odbyłam dzień skupienia, bo filozofat w Nekede to bardzo rozległe, zielone i spokojne miejsce. W dodatku prawie cały czas był prąd! Rzecz niespotykana. Największą rozrywkę stanowiły krótkie przedstawienia przygotowane przez uczestniczki. Objawiły się prawdziwe talenty aktorskie. Uśmiałam się z ojca rodziny Igbo i całej gamy wykrzykników, gestów, min, dźwięków wyrażających emocje. To jest taki dodatkowy, lokalny język. Sama już zaczynam używać niektórych, czym wzbudzam radość postulantek.

Nasza siostra Aimee, Kongijka, poszła załatwiać sprawy imigracyjne i okazało się, że na lotnisku nie wbito jej do paszportu pieczątki wjazdowej do Nigerii. Bez tego jest jakby nielegalnie - przekroczyła granicę nie wiadomo jak. Więc biedna musiała z powrotem jechać do Lagos (cały dzień drogi) tylko po tę pieczątkę... Powiem szczerze - nie chciałabym być na jej miejscu. Na szczęście sprawa już załatwiona.

Wszystkich Świętych... W Polsce cmentarze w szarudze i często śniegu z deszczem, długie buty i futro wyciągnięte z szafy z naftaliną, bo a nuż spotka się dawno niewidzianą ciotkę i trzeba jakoś wyglądać. A tutaj? W jak najbardziej letnim stroju poszłyśmy do katedry nawiedzić znajdujące się wokół niej groby dawnych misjonarzy, poprzedniego biskupa (wewnątrz katedry) i diecezjalnych księży. Chyba "zawód" księdza nie jest tu bardzo zdrowy, bo większość z nich zmarła w wieku 35-50 lat. Zwykle nagle, nie wiadomo dlaczego. No, ale Afryka w ogóle jest tajemnicza. Może narazili się złym duchom? A dawne misjonarki zmarłe w latach 60-tych? Cóż, miały trochę inne życie niż ja, rozkoszująca się bieżącą wodą, prądem (czasami), dojazdami samochodem zamiast piechotą, telefonem i internetem w domu. Teraz to już bułka z makiem.

Pozdrawiam, Ania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz