Pozdrawiam wszystkich serdecznie!
Życzę zdrowych i błogosławionych Świąt Wielkanocnych!
A
więc naprawdę jestem w Afryce - to nie żarty. Zagospodarowuję się i
aklimatyzuję. Jest gorąco, ale tego się przecież spodziewałam. Nawet nad
ranem - prawie 30 stopni. Domek mamy przytulny, siostry bardzo dobre, a
ludzie wokół są serdeczni i życzliwi. Porozumiewamy się niezłą
mieszanką językową: angielski, hiszpański i francuski, no i słyszy się
też ibo. Już nawet zrobiłam początki - ebebe ebebe - znaczy "na wieki
wieków". Z każdym dniem coraz lepiej rozumiem tutejszą wymowę
angielskiego i sama mówię więcej. Muszę też przestawić się na tutejsze
jedzenie. Siostry traktują mnie ulgowo i przygotowują specjalne dodatki
dla "oniocza" - białego człowieka. A propos, od 5 dni nie widziałam
żadnego białego :) Właśnie w ciągu ostatnich 2 dni byłyśmy na 2 mszach
na wsi, gdzie liturgia jest w ibo. A wokoło las tropikalny. Roślinność
jak na filmach. Zielono, zielono i czerwona ziemia. Oczywiście barwne stroje i śpiewy z bębnami.
Przygotowujemy
się do uroczystości wielkanocnych i do przyjęcia w poniedziałek grupy
dziewcząt zainteresownych naszym zgromadzeniem.
Pozdrawiam serdecznie.
s. Anna RMI
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz