poniedziałek, 4 lutego 2013

Owerri, 7. sierpnia 2010



Kochani,






Przesyłam Wam zdjęcie z naszych upraw ogródkowych – tak wygląda krzaczek orzeszków ziemnych (które są w ziemi, jak sama nazwa wskazuje).







U nas wakacje, co oznacza przede wszystkim nieobecność aspirantek i postulantki i ciszę wokół. Jedna z postulantek odeszła w kwietniu i teraz przyjechała po swoje rzeczy. Dobra decyzja z pokojem w sercu. To właśnie my zmobilizowałyśmy ją do zdania zaległych egzaminów i ukończenia studiów, za co teraz jest wdzięczna, bo nabrała rozumu, że studia warto kończyć. Przygotowuje się do tzw. jouth service, czyli obowiązkowej rocznej służby dla państwa młodych z wyższym wykształceniem. Wyślą ją pewnie na północ do jakiegoś urzędu albo szkoły. Druga, Agatha przygotowuje się do wyjazdu do Kongo, gdzie będzie odbywała swój nowicjat. Jedzie sama, pierwszy raz w życiu opuszczając Nigerię, do kraju francuskojęzycznego, więc jest to akt odwagi. Zostają dwie aspirantki, które teraz są na wakacjach, a trzecia przygotowuje się do wstąpienia na początku września.

Cisza panuje także, ponieważ nie ma dzieci szkolnych, które normalnie z upodobaniem przychodzą do ujęcia wody znajdującego się w pobliżu naszych okien i nie wiedzieć czemu drą się wtedy wniebogłosy. Tylko nasi bracia sekciarze rozmieszczeni w pobliżu nie mają wakacji i nadal noce mamy urozmaicone religijnymi śpiewami i kazaniami „Holy Ghost Fire !!!” – czyli przyzywaniem Ducha Świętego, także niestety w celu zniszczenia ewentualnych wrogów i bezbożników oraz świadectwami. Ja stosuję stopery do uszu, ale siostry przekazują mi treść kazań i świadectw rano.

W czwartek pożegnaliśmy jednego z pierwszych braci klaretynów, brata Godwina, lat 78. To, można powiedzieć, odeszła historia prowincji. Wspominał czas, gdy wiózł Peugeotem 404 wszystkich nigeryjskich klaretynów, a teraz ... sam nie potrafiłby ich zliczyć (jest ponad 100 we wschodniej prowincji i nie wiem ilu w zachodniej). Zostawił świadectwo dobrego, prostego życia, cichego i pogodnego. Człowiek dobroci serca.

Pozdrawiam,
Ania

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz