Kochani !
Dzięki
za sygnał o powodzi w Polsce. Trochę czytam w Internecie. Jakoś ciągle
coś niedobrego spotyka nasz kraj w ostatnim czasie...
Tutaj
już pora deszczowa na dobre. Jeszcze nie leje bez przerwy jak w lipcu,
ale już nieco chłodniej. No i żaby uaktywniły się za oknem, co w
komplecie z „transfiguration nights” pobliskiej sekty zielonoświątkowej
skutecznie urozmaica nam noce.
Nawiązując
do wątku edukacyjnego z poprzedniego listu. Byłam tym razem na
medycznym spotkaniu promującym jeden z leków nadciśnieniowych. Dużo
podobieństw z tego typu imprezami w Polsce, bo i firma międzynarodowa,
dobrze znana w całym świecie, a obecna w Nigerii zaledwie 6 miesięcy.
Ekskluzywny hotel, drobne gadżety, prezentacje multimedialne. Do
lokalnych elementów zaliczyć można z pewnością godzinną obsuwę.
Organizatorzy z góry zakładają, że wykłady rozpoczną się godzinę
później, bo „ludzie z Owerri nie zwykli przybywać na czas”. Tylko głupek
z Europy może wciąż odczuwać strach przed spóźnieniem i stresować
współsiostrę, której nie pozostaje nic innego, jak tylko zaakceptować z
rezygnacją „nerwowość białego człowieka”. I po co tak się spieszyć?
Do
tubylczych uroków dodajemy długie wstępne przemowy wielokrotnie
witające przybyłych gości oraz modlitwę na początku i na końcu. A więc,
każde w ogóle spotkanie ludzi musi modlitwę zawierać. Procentowo w
Polsce jest pewnie więcej chrześcijan, ale jakoś nikomu do głowy nie
przychodzi, żeby na kongresie medycznym startować od „Ojcze nasz”.
Poza
tym dobre wykłady. Oświeciło moją łepetynę, że z powodu różnic
genetycznych, Murzynów leczy się trochę inaczej. Cenne odkrycie. Na
koniec pytania i z powodu naszej obecności prowokacja. Jaki jest wpływ
celibatu na rozwój nadciśnienia tętniczego? Odpowiadający profesor
zachował trzeźwość umysłu. Badano głównie kobiety. Nadciśnienie rozwija
się łatwiej u wdów (bo straciły kogoś bliskiego i rozpaczają), u
rozwódek (bo przeżyły niepowodzenie) i u panien mających nadzieję na
zamążpójście (bo czas ucieka). Co do celibatariuszy, zależy, czy mają
poczucie dobrego wyboru, czy pomyłki życiowej. Jeśli czują się na swoim
miejscu, ich ryzyko nadciśnienia jest równie niskie, jak u szczęśliwych
małżonków.
W
szpitalu zajmuję się głównie kwalifikacją internistyczną do operacji
zaćmy, w tym odczytywaniem EKG i jego opisem po angielsku (ha, ha). Nie
wiem, czy ktoś oprócz mnie to potem zrozumie. Dziadki uważają się za
zdrowych, tylko oślepłych i krzywią się na moje wymagania dodatkowych
badań i leczenia ciśnienia 200/100. Atmosfera jest familiarna.
Pewien
pacjent przez wiele lat nie mógł dobrze spać i miał wrażenie, że coś,
lub ktoś go atakuje. Czy to w Nigerii, czy w USA, czy gdziekolwiek
indziej, wszędzie to samo. Aż raz, nocując u znajomych, rano, pełen
zdumienia zauważył, że spał rewelacyjnie. Zaczął się rozglądać po domu i
napotkał obraz Jezusa Miłosiernego, tego widzianego przez św. Faustynę.
Natychmiast przeprowadził małe śledztwo co do obrazu i możliwości jego
nabycia. Powiesił go sobie w pokoju i.... śpi jak niemowlę od tamtej
chwili. Kiedyś we śnie atakowały go różne postacie, teraz nadal je
widzi, ale nie mogą podejść bliżej. „Ten obraz ma w sobie moc”. Myślenie
magiczne ? Chrześcijaństwo ? To nie medaliki, czy obrazy „działają” ale
wiara, z tym, że facet nie miał pojęcia o obrazie.
Żądna
jestem bardzo newsów od Was, jakoś z wiosną zaczęło mi się trochę
tęsknić i np. dzisiaj w nocy byłam na wakacjach w Polsce. Długi sen ze
szczegółami.
Pozdrawiam,
Ania
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz