poniedziałek, 4 lutego 2013

Owerri, 23. maja 2010



Kochani !
Dzięki za sygnał o powodzi w Polsce. Trochę czytam w Internecie. Jakoś ciągle coś niedobrego spotyka nasz kraj w ostatnim czasie...

Tutaj już pora deszczowa na dobre. Jeszcze nie leje bez przerwy jak w lipcu, ale już nieco chłodniej. No i żaby uaktywniły się za oknem, co w komplecie z „transfiguration nights” pobliskiej sekty zielonoświątkowej skutecznie urozmaica nam noce.

Nawiązując do wątku edukacyjnego z poprzedniego listu. Byłam tym razem na medycznym spotkaniu promującym jeden z leków nadciśnieniowych. Dużo podobieństw z tego typu imprezami w Polsce, bo i firma międzynarodowa, dobrze znana w całym świecie, a obecna w Nigerii zaledwie 6 miesięcy. Ekskluzywny hotel, drobne gadżety, prezentacje multimedialne. Do lokalnych elementów zaliczyć można z pewnością godzinną obsuwę. Organizatorzy z góry zakładają, że wykłady rozpoczną się godzinę później, bo „ludzie z Owerri nie zwykli przybywać na czas”. Tylko głupek z Europy może wciąż odczuwać strach przed spóźnieniem i stresować współsiostrę, której nie pozostaje nic innego, jak tylko zaakceptować z rezygnacją „nerwowość białego człowieka”. I po co tak się spieszyć?

Do tubylczych uroków dodajemy długie wstępne przemowy wielokrotnie witające przybyłych gości oraz modlitwę na początku i na końcu. A więc, każde w ogóle spotkanie ludzi musi modlitwę zawierać. Procentowo w Polsce jest pewnie więcej chrześcijan, ale jakoś nikomu do głowy nie przychodzi, żeby na kongresie medycznym startować od „Ojcze nasz”.

Poza tym dobre wykłady. Oświeciło moją łepetynę, że z powodu różnic genetycznych, Murzynów leczy się trochę inaczej. Cenne odkrycie. Na koniec pytania i z powodu naszej obecności prowokacja. Jaki jest wpływ celibatu na rozwój nadciśnienia tętniczego? Odpowiadający profesor zachował trzeźwość umysłu. Badano głównie kobiety. Nadciśnienie rozwija się łatwiej u wdów (bo straciły kogoś bliskiego i rozpaczają), u rozwódek (bo przeżyły niepowodzenie) i u panien mających nadzieję na zamążpójście (bo czas ucieka). Co do celibatariuszy, zależy, czy mają poczucie dobrego wyboru, czy pomyłki życiowej. Jeśli czują się na swoim miejscu, ich ryzyko nadciśnienia jest równie niskie, jak u szczęśliwych małżonków.

W szpitalu zajmuję się głównie kwalifikacją internistyczną do operacji zaćmy, w tym odczytywaniem EKG i jego opisem po angielsku (ha, ha). Nie wiem, czy ktoś oprócz mnie to potem zrozumie. Dziadki uważają się za zdrowych, tylko oślepłych i krzywią się na moje wymagania dodatkowych badań i leczenia ciśnienia 200/100. Atmosfera jest familiarna.

Pewien pacjent przez wiele lat nie mógł dobrze spać i miał wrażenie, że coś, lub ktoś go atakuje. Czy to w Nigerii, czy w USA, czy gdziekolwiek indziej, wszędzie to samo. Aż raz, nocując u znajomych, rano, pełen zdumienia zauważył, że spał rewelacyjnie. Zaczął się rozglądać po domu i napotkał obraz Jezusa Miłosiernego, tego widzianego przez św. Faustynę. Natychmiast przeprowadził małe śledztwo co do obrazu i możliwości jego nabycia. Powiesił go sobie w pokoju i.... śpi jak niemowlę od tamtej chwili. Kiedyś we śnie atakowały go różne postacie, teraz nadal je widzi, ale nie mogą podejść bliżej. „Ten obraz ma w sobie moc”. Myślenie magiczne ? Chrześcijaństwo ? To nie medaliki, czy obrazy „działają” ale wiara, z tym, że facet nie miał pojęcia o obrazie.

Żądna jestem bardzo newsów od Was, jakoś z wiosną zaczęło mi się trochę tęsknić i np. dzisiaj w nocy byłam na wakacjach w Polsce. Długi sen ze szczegółami.

Pozdrawiam,
Ania

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz