Kochani !
Ten
list inauguruje nową skrzynkę, po 7 latach zadowalającego działania
poprzedniej. Sentyment zostanie, bo to była moja pierwsza w życiu
skrzynka.... A co pierwsza, to pierwsza.
Z
podróży po Czarnym Lądzie. Na parkingu minibusów w Aba możemy znaleźć
transport do interesującego nas celu. Oczywiście nasz bus odjedzie, gdy
będzie pełen pasażerów, dlatego żeby nie tracić zbyt wiele czasu
czekając na ludzi, spontanicznie kierujemy się do zatłoczonego już
pojazdu. Łatwowiernie kupujemy bilet i wtedy domniemani towarzysze
podróży pojedynczo, co kilka minut, wysiadają. Widzimy wśród nich panów i
panie w różnym wieku, czasem z małymi dziećmi. Zostajemy wreszcie sami,
ale ponieważ kupiliśmy bilet, za który nikt nie zwróci pieniędzy,
możemy jedynie z rezygnacją przyjąć do wiadomości, że padliśmy ofiarą
jednej z wielu handlowych sztuczek i wyjąć jakąś gazetę, bo zanim
odjedziemy, prawdopodobnie spędzimy na tym parkingu co najmniej godzinę.
W
moim General Hospital co 2 tygodnie odbywają się „posiedzenia” naukowe.
O 8 rano, co od razu wzbudziło moje podejrzenia i pokusę, żeby pojechać
na 8.30, ale na pierwszy raz człowiek zawsze stara się wybadać sytuację
i dotrzeć na czas. Było, jak się spodziewałam. Duża, pusta sala,
wszystko pokryte grubą warstwą pyłu, rzecz również do przewidzenia.
Biurko, przynoszone sukcesywnie ławki. (Bo trzeba wiedzieć, że meble w
nigeryjskich instytucjach publicznych są zwykle w kiepskim stanie i
brakuje ich. Dzień pracy w moim gabinecie zaczyna się od odzyskiwania
krzeseł wyniesionych w inne miejsca podczas naszej nieobecności.)
Prelegent rozwiesił zgrabne plansze zapisane kolorowymi flamastrami i...
zaczynamy. Zaczynamy i kończymy... modlitwą. Nie mam pojęcia, czy
wszyscy są katolikami, ale wszyscy wierzą w Boga, więc zwracamy się do
Niego bez podawania szczegółów. Świat duchowy jest tu oczywistością,
niezależnie od środowiska. Powoli schodzą się lekarze, starannie ubrani,
kobiety zadbane. Sam wykład bardzo interesujący, dobrze przygotowany i
kompetentny. Temat – HIV. Dla mnie odkrywanie Ameryki, bo w Polsce tymi
chorymi zajmują się specjalne poradnie, a tutaj są ich tłumy i ciągle
przybywa. Gostek jest szefem oddziału dla HIV (+) i sypał wiedzą popartą
doświadczeniem jak z rękawa. Wśród problemów praktycznych – planowanie
ciąży. Nie szkodzi, że rodzice z HIV. I tak chcą mieć dzieci. Tutaj
każdy ma kota na tym punkcie. Po wyłączeniu księży i sióstr, których
sposób życia jest powszechnie akceptowany i bardzo szanowany, reszta
potwierdza swoją kobiecość lub męskość poprzez posiadanie dzieci.
Satysfakcjonującą liczbą jest pięcioro, ale i każde następne przyjmowane
jest z radością.
W tej sytuacji po nieskutecznym odradzaniu, przechodzimy do poradnictwa –
nie zachodź w ciążę dopóki twoje limfocyty CD4 są niższe niż 350 a
jeśli jesteś kobietą HIV (-) a twój mąż (+) użyj przedziurawionej
prezerwatywy – zmniejsza ryzyko zakażenia a umożliwia zapłodnienie.
Ludzie są tu jak „pomysłowy Dobromił”. Karmienie piersią też nie jest
wskazane i też praktykowane. Tak jak i w innych dziedzinach, musimy iść z
naszymi pacjentami na kompromis, żeby ochronić chociaż trochę ich
zdrowie i życie, jeśli inne wartości są dla nich ważniejsze.
Pozdrowienia z wciąż gorącego Owerri
Ania
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz