Kochani !
Z
Nowym Rokiem nowym krokiem... Czeka nas „busy” (pracowity) tydzień, ale
to już Wam opiszę po fakcie. Na razie dokończenie historii wyprawy do
Abuji.
Lataliśmy po tej Abuji jak szaleni
prawie bez jedzenia i picia w skwarze, bo czasu mało. Bracia
przyjechali po polską wizę dla „generała” i spotkać się z biskupem. Ja
pchnąć moją rejestrację medyczną.
Polska
ambasada – oaza spokoju, zieleni i polskości w środku miasta. 2 godzinna
rozmowa nas dwojga Polaków z ambasadorem. Zadzieżgnięta przyjacielska
relacja. Opowieści o sytuacji politycznej w krajach afrykańskich i
poprzednim polskim misjonarzu w Nigerii. Wyjechał na dobre po 5 latach.
Izby
Lekarskie.... Historia latania tam i z powrotem. Mnóstwo pieniędzy za
rejestrację medyczną. Otrzymałam bardzo poważną propozycję przyjęcia
obywatelstwa nigeryjskiego – wtedy będzie znacznie taniej. Ja się z tego
śmiałam, oni nie. Papiery imigracyjne, tzw. Quota się już przedawniły
(we wrześniu) ale nowych nie ma. Może będę w kwietniu. Zaświadczenie o
niekaralności zawodowej w Polsce też. To nic, że przebywam w Nigerii i w
związku z tym nie mogłam w tym czasie popełnić żadnego wykroczenia w
Polsce. Papier musi być. Taaa... na szczęście systemy tego rodzaju
charakteryzują się tym, że telefon od kogoś do kogoś radykalnie zmienia
sytuację i niemożliwe staje się możliwe. Proces ruszył. W sumie – wyjazd
bardzo udany, choć wróciłam wykończona.
Przyzwyczaiłam się już do tego, że od
czasu do czasu mieszkam z kurami w jednym domu (kupuje się żywe i zabija
np. na drugi dzień), albo, że w zlewie pływają ryby, takie ogromne, z
wąsami, ale sytuacja się rozwija. Ostatnio przez jedną noc miałyśmy w
domu.... kozę. No niczym z noweli Konopnickiej. Tylko słomy na podłodze i gromady dzieci brakuje.
Dekoracja bożonarodzeniowa |
Wczoraj niby Trzech Króli, ale
królowie niespodziewanie przybyli już w niedzielę i w popłochu
dokładałam figurki do szpoki. Za to 6 stycznia biskup zaprosił
wszystkich konsekrowanych diecezji na Christmas Party. Ciekawe kazanie.
Okazało się, że nasz biskup jest synem lokalnego króla i gdyby nie
światło ewangelii, które dotarło do jego wioski, rządziłby teraz i
sprawował funkcje kapłańskie w śramie. Zamiast tego rządzi kościołem i
sprawuje pełnię kapłaństwa Chrystusowego. Proszę bardzo, jak Pan Bóg
jest twórczy. W kościele bardzo ładne dekoracje.
Rekreacja na dużej Sali. Dla mnie nudy,
bo np. kabaret kościelno-polityczny, z którego większości nie chwytam.
Życzą sobie życia długiego jak korupcja w Nigerii albo, żeby twoi
wrogowie padali przed tobą jak naira wobec dolara itp. Rozwlekłe mowy,
próby programu artystycznego (cóż, starali się) i autoprezentacja przy
głównym mikrofonie. Potem losowanie... prezentów zasponsorowanych prze
biskupa. Dostalam 3 szklanki, a Angelika komplet 3 puryfikaterzy. No i
lunch z garów. Dłuuuuuuugo.
Pozdrawiam. Dzięki za wszelkie listy, mogę się zorientować, co tam u Was słychać.
Ania
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz